Potrzebuje rady w sprawie hałasu

Cześć ludziska, mieszkam w starej kamienicy od jakiegoś czasu i na moim piętrze są same puste mieszkania. Dwa tygodnie temu wprowadziła się para do mieskania, z którym sąsiadujemy naszą sypialnią, i tu się zaczyna problem. Dotychczas nie wiedzieliśmy jak papierowe są tu ściany, słychać dosłownie wszystko za nią, to nie byłby duży problem, ponieważ w sypialni jesteśmy tylko na noc, ale sąsiedzi najbardziej hałasują właśnie w nocy. Chyba nie pracują bo wychodzą z domu o różnych porach i wracają koło 22-23 i wtedy najbardziej hałasują, ostatnio włączyli pralkę o 12.30 to im na drugi dzień zostawiłem liścik. Prawdopodobnie sąsiadujemy z kuchnią i łazienką i kurwa wszystko słychać, jak się myją, jak myją naczynia w kranie, jak napierdalają łyżką w garnek. Moje pytanie jest takie, co tu poradzić? Czy można zadzwonić na policję jak ktoś hałasuje o tej porze czynnościami codziennymi? Jeszcze jeden liścik podesłać? Może, łolaboga, porozmawiać z nimi? Za pralkę w liściku odpowiadającym przeprosili jakby co.

Edit: dziękuję bardzo za propozycje, dodatkowo uświadomiliście że jestem zbyt rozwydrzony i antysocjalny